Karmienie piersią oczekiwania a rzeczywistość
Cykl o karmieniu piersią,  Laktacja

Karmienie piersią oczekiwania a rzeczywistość

Gdy jesteśmy w ciąży zazwyczaj staramy przygotować się na to co będzie później. Urządzamy pokoik, kupujemy wózek, pierzemy ubranka, czytamy o początkach z noworodkiem, o karmieniu piersią… A zazwyczaj ta nowa rzeczywistość i tak nas zaskakuje i przytłacza. Dzisiaj właśnie o tym historia w naszym cyklu, czyli karmienie piersią – oczekiwania vs rzeczywistość. Sami przeczytajcie:

Zderzenie z rzeczywistością było dość bolesne

Kiedy pomyślę o karmieniu piersią do głowy nie przychodzą mi żadne pozytywne konotacje. Jedynie takie czysto teoretyczne, że jest to najlepszy pokarm jaki matka może dać dziecku. Początkowo będąc jeszcze w ciąży myślałam, że karmienie piersią jest tak naturalne jak pierwszy płacz dziecka po narodzeniu. Zderzenie z rzeczywistością było dość bolesne.

Po porodzie kompletnie sobie z tą czynnością nie mogłam poradzić. Czułam, że jestem pozostawiona sama sobie.

W pamięci szczególnie utkwiła mi jedna nocka, kiedy leżałyśmy same w szpitalnej sali. Moja maleńka wówczas córka darła się w niebogłosy, z pewnością z powodu doskwierającego głodu. Ja kompletnie nie umiałam jej nakarmić, byłam sfrustrowana, zestresowana i płakałam razem z nią. Pamiętam, że wielokrotnie naciskałam ten czerwony guzik wzywający pielęgniarkę -jednak nikt nie przychodził. Zostawiłam wtedy to małe rozkrzyczane dziecko i udałam się w długą podróż szpitalnymi korytarzami w poszukiwaniu kogoś, kto może mi pomóc. Myślałam, że ta pomoc będzie polegała na pokazaniu mi jak nakarmić córkę piersią. Kiedy odnalazłam pielęgniarkę, ta dała mi mieszankę proszku i wody w czerwonej buteleczce. Byłam jej niezmiernie wdzięczna, bo to chociaż na chwilę uspokoiło moją córeczkę.

Kolejne dni i noce w szpitalu nie były lepsze…

Mój noworodek w ogóle nie wiedział, jak chwycić pierś, a ja – jak ją do niej przystawić. Wielokrotnie prosiłam pielęgniarki o pomoc. Każda pokazywała mi inną technikę.

Pamiętam też, że narzekały na brak czasu, który wynikał z wchodzących wówczas usprawnień dotyczącym skomputeryzowania kart pacjentów. Mówiły, że teraz mają podwójną robotę – wklepywanie wszystkich danych do systemu komputerowego i do papierowej dokumentacji.

Jedna z pielęgniarek stwierdziła, że teraz pacjentki takie jak ja powinny dokształcać się oglądając filmiki na youtubie o karmieniu piersią, bo w szpitalu nie ma na to czasu.

Powrót do domu

Tak więc ze szpitala wróciłam podłamana tym, że nie potrafię wykarmić swojego dziecka. Do laktatora pałałam nienawiścią, ponieważ uzyskanie mleka w wymiarze 1/4 buteleczki trwało bardzo długo.

Z realną pomocą przyszła do mnie dopiero moja położna środowiskowa.

Poświęciła mi sporo czasu na naukę poprawnej techniki karmienia. Tuż po tej wizycie zaczęłyśmy z córką w miarę współpracować. Ale jeszcze długi czas traktowałam karmienie piersią bardzo zadaniowo. Sama ta czynność mnie stresowała. Początkowo stresował mnie również brak kontroli i niewiedza, ile moje dziecko właściwie tego mleka wypija. Widząc jednak z jaką prędkością córka przybierała na wadze stres ten szybko poszedł w zapomnienie.

Zadanie do wykonania

Tak jak wcześniej wspominałam, karmienie piersią przed pierwsze 4 miesiące było dla mnie zadaniem do wykonania. Nie wiązały się z tym żadne emocje. Kiedy już nakarmiłam córkę, czułam chwilową ulgę. Z czasem zaczęłam traktować tą czynność jeszcze bardziej rutynowo. Wraz z upływem czasu pozycje karmienia sprawiały mi coraz mniej problemu.

Jeszcze w ciąży postanowiłam, że będę karmić piersią przez pół roku. Kiedy minął ten czas mojej niezbyt fascynującej przygody z karmieniem nie czułam żalu ani nic w rodzaju żałoby. Cieszył mnie fakt zakończenia tego procesu. Teraz moja córka ma 4 lata. Nie żałuję, że karmiłam ją piersią, ale też nie żałuję, że trwało to tylko pół roku.

Kasia, mama 4 letniej dziewczynki

Poprzednie wpisy z historiami mam, znajdziecie tutaj:

Karmienie piersią – różne historie

Czy karmienie piersią jest proste? – historie mam

Karmienie piersią – trudne początki

A jakie są Wasze wspomnienia? Macie jakieś swoje historie i przemyślenia w temacie karmienie piersią – oczekiwania a rzeczywistość?

Cześć! Jestem Patrycja, jestem dietetykiem i mamą. Pomagam oswoić dietetyczną rzeczywistość po pojawieniu się dziecka, pokazuję jak jeść zdrowo i smacznie z dzieckiem pod pachą, nie spędzając przy tym długich godzin w kuchni. Obalam mity związane z dietą mamy karmiącej. Zajmuję się też dietą przyszłych mam oraz kobiet w ciąży.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *